wtorek, 3 września 2013

Być popularnym i najlepszym

hej!
Dzisiaj drugi dzień do szkoły, praktycznie to pierwszy chociaż i tak nic nie robiliśmy na nich. Albo nauczyciele z nami rozmawiali albo sami mogliśmy gadać. W szkole nie jest źle, z dziewczynami na przerwach albo na wf da się wytrzymać ;p Tylko dobija mnie fakt, że jutro i następne dni po 8 lekcji.. ;x Ale nic, jakoś to będzie ;) A jak u Was? Czytałam że u niektórych nie za kolorowo ;/


Dzisiejszą notatkę chciałam poświęcić już delikatnie szkole, ale bardziej o tych popularnych osobach. Każdy chciał by być znany i doceniany w swojej grupie ale czy jest to dobre? Nie mam tu na myśli też stanie samotnie przy parapecie, ale wywyższanie się jest głupie i przereklamowane.


Fajnie było by mieć władzę nad swoją grupką, klasą albo szkołą. Być najlepszym, doceniali by wszyscy nasze zdanie. Mieć "koronę" na głowie, idąc korytarzem wszyscy by się cofali. hahah napisałam tu trochę jak w Angielskich filmach ale w naszych szkołach jest podobnie. Nie lubię takiego czegoś, takich osób co myślą że są lansiarzami.


I co, oni mają prawo poniżanie innych i wytykanie im wad? Co wtedy ma zrobić taka nieśmiała osoba?Nic. Nie zrobi nic, bo będzie się jej bała. Przecież nie chce jej podskakiwać ani zaprzeczać jej zdania. Nikt też nie chce się wtrącić, po co ma robić sobie problemy? A nauczyciele tego nie widzą, jak kto kogo traktuje.


Co o tym uważacie? ;p

10 komentarzy:

  1. U mnie w szkole nie ma takich grupek. ;) Tak sądzę. ;) Ja mam dobre relacje z wszystkimi więc może dlatego tego nie zauważam. Popularność w szkole to głupia rzecz i trochę zabawna, ale to naiwni ludzie stwarzają taką osobę. Chcę jej sie upodobać i wtedy ta popularna może robić sobie z nią co chce. Wiem to na własnym przykładzie. Haha, praktycznie taka jedna robiła wszystko co ja, żeby sie do mnie upodobnić i żebym ją polubiła. Miałam nad nią panowanie, ale po co to wykorzystywać? Nie jestem typem człowieka, który lubi się znęcać, wręcz przeciwnie. :)
    Fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak w tym masz rację!U mnie paskudny plan lekcji,no tylko raz mam 8 lekcji,ale są to same najcięższe przedmioty.Pani od polaka chce już przerabiać w poniedziałek lekturę,bo tak jakby zadała ją na wakacje xD O reszcie nie wspomnę...

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie jest tak samo ale ne widzę powodu żeby tego zapobiec ;cc
    http://emcia-kisza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w szkole są znane osoby,ale one tak jakby dzielą się na dwie części.Pierwsza jest taka,że są to osoby znane w szkole,ale są mega miłe i jak się poznam to na prawdę są świetne osoby.Natomiast większa część jest taka jaką opisałaś :) Niestety,u mnie w szkole chodzi taka grupka i wolę się nie poznawać z nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jest taka mniej znana grupa którą lubię i często tam zaglądam ;)

      Usuń
  5. Mam w klasie taką dziewczynę, strasznie irytująca. Kiedyś była inna, nawet się z nią kolegowałam. Uważa się za nie wiadomo kogo. :))
    Ja najwięcej lekcji mam 7, współczuje tych 8.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W podstawówce była dziewczyna którą nawet lubiłam, dopiero w 6 klasie się zmieniła i teraz w gimnazjum strasznie wszystkich obgaduje i te rzeczy ;x

      Usuń
  6. masz rację ! śliczna jesteś, super włosy
    obserwuje
    mons-monss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nauczyciele nigdy nie reagują niestety.. takie życie ;)

    OdpowiedzUsuń